„(...) polszczyzna jest zobowiązaniem, a dla niektórych pasją” - Czesław Miłosz
Józef Porayski-Pomsta
Dziwny tytuł. Dlaczego już w tytule pojawia się sygnał, że błędy językowe, jakie pojawią się w wypowiedziach dzieci, nie są błędami stricte? Czy dzieci wobec tego mówią poprawnie, bezbłędnie?
Spróbujmy się do tego ustosunkować. Termin «błąd językowy», jak również wyrażenia mówienie poprawne / niepoprawne / bezbłędne / błędne wiążą się z szerszym pojęciem, które przez kulturę języka (dyscyplinę językoznawczą) jest ujmowane za pomocą terminu «norma językowa». Co to jest «norma językowa»? „Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. Andrzeja Markowskiego czytamy, że «norma językowa» to zasób tych wyrazów, ich form i połączeń oraz sposoby tworzenia, wymawiania i zapisywania wszelkich środków językowych, które w danym czasie zostały uznane przez całą społeczność mówiącą w określonym języku (lub tylko przez jej warstwy wykształcone) za wzorcowe, poprawne albo co najmniej dopuszczalne. Użycie środków językowych należących do normy nie naraża mówiącego / piszącego, że mówi / pisze błędnie, nie tak, jak to jest przyjęte [1]. W tym samym słowniku «błąd językowy» opisuje się jako nieświadome odstępstwo od obowiązującej w danym momencie normy językowej, czyli taka innowacja, która nie znajduje uzasadnienia, nie usprawnia porozumiewania się, nie wyraża nowych treści, nie przekazuje na nowo, w inny sposób emocje nadawcy itp.; błąd językowy można tez określić jako taki sposób użycia jakiegoś elementu języka, który razi jego świadomych użytkowników, gdyż pozostaje w sprzeczności z ich dotychczasowymi przyzwyczajeniami, a nie tłumaczy się funkcjonalnie [2]. Z powyższych definicji jasno wynika, że bardzo liczne odstępstwa od normy językowej w mowie dzieci można uznać za błędy językowe: są nieświadomym użyciem form językowych, nie mają uzasadnienia funkcjonalnego i pozostają w sprzeczności z dotychczasowymi przyzwyczajeniami świadomych użytkowników języka. Przyjmując ten punkt widzenia, można by powiedzieć, że problem nie istnieje i co najwyżej ograniczyć się do przedstawienia listy błędów popełnianych przez dzieci.
A jednak jest to problem, i to nie tylko akademicki. Otóż, spróbujmy najpierw przypomnieć sobie, co to jest «świadomość językowa». Bądźmy konsekwentni i pozostańmy przy „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny”, w którym przez świadomość językową rozumie się ogół sądów o języku i poglądów na język charakterystycznych dla jakiejś osoby lub grupy społecznej. Sądy te i poglądy mogą mieć charakter intuicyjny i nie muszą tworzyć spójnego systemu, ale mogą też być podbudowane wiedzą o języku. W każdym wypadku muszą one być względnie trwałe i powinny oddziaływać na zachowanie językowe osoby czy grupy ludzi [3]. Z tekstów publikowanych już w cyklu „Nasze dziecko mówi” [4] wynika dość jednoznacznie, że dziecko posiada co prawda świadomość językową, ale samo pojęcie świadomości językowej jest definiowane nieco inaczej niż w „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny”, mianowicie jako taki rodzaj wiedzy o języku, który wyraża się nie tyle w sądach o języku, co raczej w działaniu językowym. To jest bardzo istotna różnica. W przywołanym tekście zwracam na to uwagę. Zwracam też uwagę na to, że dziecko przechodzi od niekonwencjonalnych użyć form językowych do konwencjonalnych. Jest to proces, który trwa jakiś czas. Można by powiedzieć, że około 5 roku życia dziecka większość użyć form językowych i ich połączeń w znaczny stopniu konwencjonalizuje się. Nie jest to jednak jednoznaczne z tym, że formy te są zgodne z normą językową, dzieci bowiem dostosowują swoje wypowiedzi do konwencji rodzinnej / środowiskowej, czyt. do uzusu, czyli do zwyczaju językowego panującego w najbliższym środowisku, który nie musi być zgodny z normą ogólnopolską. I to jest pierwszy powód, dla którego badacze mowy dziecka niechętnie używają terminu «błąd językowy» w odniesieniu do niekonwencjonalnych form językowych używanych przez dzieci. Drugi powód to ten, że dzieci, odkrywając system językowy, dostrzegają, że w mowie jest bardzo wiele odstępstw od systemu, zauważają, że występują w nim różne formy wyjątkowe, np. rok - lata, dziecko - dzieci, je - jedzą. Wyjątki te właśnie dlatego sprowadzają często do postaci bezwyjątkowej i jest to jedna z przyczyn dziecięcych innowacji językowych: skoro w 3 osobie liczby pojedynczej czasownik jeść ma formę je, to dlaczego w 3 osobie liczby mnogiej ma mieć postać jedzą, a nie *ją [5], albo dlaczego forma liczby mnogiej rzeczownika rok ma postać lata, a nie *roki itp. Dzieci tworzą wiele form przez analogię. Formy te nie są zgodne z aktualną normą językową, ale są niejednokrotnie zgodne z systemem językowym (były też używane we wcześniejszych okresach rozwoju języka polskiego, np. rok - roki, brat - bratowie, a nie bracia). Trzeci powód jest taki, że tak naprawdę normę językową większość dzieci poznaje (powinna poznać) dopiero w szkole (dzieci uczęszczające do przedszkola powinny praktycznie poznać normę językową w przedszkolu).
Termin «błąd językowy» ma znaczenie oceniające negatywnie, dlatego też z powodów, które zostały wyżej wymienione nie powinny być używane w odniesieniu do mowy dzieci. Lepiej w tym wypadku mówić o formach niekonwencjonalnych, o neologizmach dziecięcych, wreszcie o dziecięcych formach swoistych.
Spróbujmy zatem teraz zastanowić się nad: 1. charakterem owych dziecięcych form swoistych w mowie dzieci, 2. przyczynami powstawania tak wielu swoistych form. Swoje rozważania ograniczymy tylko do systemu językowego.
Przypomnijmy, że dziecko, aby móc w miarę swobodnie komunikować się ze swoim otoczeniem, musi opanować system fonologiczny, przyswoić podstawy systemu gramatycznego (morfologicznego, czyli fleksję i słowotwórstwo, oraz składniowego) oraz opanować pewną minimalną liczbę słów. Język polski nie należy do języków najłatwiejszych. Bogactwo form wyrazowych, formy konkurujące ze sobą, np. forma dopełniacza liczby pojedynczej: wieczoru // wieczora, formy homonimiczne, np. mianownik = biernikowi dla rzeczowników niemęskoosobowych lub dopełniacz = biernikowi dla rzeczowników męskoosobowych, powodują liczne problemy w opanowaniu systemu językowego. Z drugiej strony język polski stwarza duże możliwości w zakresie tworzenia nowych wyrazów - wyrazów pochodnych. Dziecko opanowuje gramatykę praktycznie, komunikując się za pomocą języka ze swoim otoczeniem. Opanowuje gramatykę, czyli uczy się form odmiany wyrazów, tworzenia nowych wyrazów oraz łączenia wyrazów w zdania i wypowiedzi. Formy już opanowane służą do tworzenia form nowych. Opanowane przez dziecko konstrukcje składniowe są przez dziecko wykorzystywane do tworzenia konstrukcji analogicznych. Właśnie analogia odgrywa dużą rolę w opanowywaniu przez dziecko systemu gramatycznego języka. Działanie analogii stanowi również przyczynę językowych nowotworów dziecięcych i tzw. błędów językowych.
Wśród nowotworów dziecięcych wymienia się w literaturze przedmiotu 2 grupy: 1) analogiczne formy fleksyjne (właśnie te formy bywają nazywane błędami gramatycznymi), 2) analogiczne formy i formacje słowotwórcze, czyli dziecięce neologizmy słowotwórcze.
Analogiczne formy fleksyjne zarówno w obrębie deklinacji (rzeczowników, przymiotników, zaimków), jak i koniugacji spotykamy w mowie dzieci często. Biernik rzeczowników nieżywotnych rodzaju męskiego jest analogiczny do biernika rzeczowników żywotnych, np. widzę komina, zamiast komin; widzę samolota; mam ogona. Dopełniacz liczby mnogiej rzeczowników żeńskich taki jak dla rzeczowników męskich: gwiazdków zamiast gwiazdek; fasolków zamiast fasolek. Niewłaściwe oboczności samogłoskowe: ogień : ogienia zamiast ognia; pies : piesa zamiast psa; siostrzyczków podobnie jak braciszków; moja kolega zamiast mój kolega. W deklinacji zaimków mamy analogiczne ty 'ten' na wzór przymiotników ta : ty jak ładna : ładny. Tak samo powstały formy tamty 'tamten', ony 'oni' - na wzór mianownika liczby mnogiej rzeczownika dom : domy. Analogiczne formy werbalne to np. wejdał 'wszedł' - por. wejdę, nalam 'naleję' - por. nalał, nadymiało 'nadymiło' - por. zawiało, zjadzie 'zje' - por. zjedzie, dostanąć, dawasz, ugotowam, upadnęłem, stuknęłem; weszedł na wzór weszła. Trudności dzieciom sprawiają ruchome zakończenia czasowników, co ilustruje zdanie wypowiedziane trzyipółrocznego chłopca: Żeby mi dałaś trochę dymu do traktora... zamiast żebyś mi dała (działa analogia, por. dałaś).
Przyczyny tego powstawania tego rodzaju form niekonwencjonalnych w mowie dzieci to m.in.: 1) nierozróżnianie przez dzieci różnic znaczeniowych, niekiedy zbyt jeszcze subtelnych dla dzieci, np. pomiędzy rzeczownikami żywotnymi i nieżywotnymi, męskoosobowymi i żeńskorzeczowymi, 2) trudności z określeniem rodzaju gramatycznego odmienianego wyrazu, 3) niedostatecznie jeszcze opanowany paradygmat, czyli wzór odmiany wyrazów, 4) skomplikowana odmiana (np. oboczności samogłoskowe i spółgłoskowe, rozszerzony temat w liczbie pojedynczej lub mnogiej, np. kurczę : kurcz-ęci-a; mieszcz-ani-n : mieszcz-an), 5)nadmierna generalizacja opanowanych już form odmiany wyrazów.
Tu jedna rada ogólna - dla rodziców, opiekunów i nauczycieli. Jest to stan przejściowy. Powiedzmy: norma rozwojowa. Nie należy, oczywiście, bagatelizować tego rodzaju nowotworów dziecięcych, zwłaszcza w sytuacja, jeżeli nie obserwujemy tendencji do poprawy w tym zakresie. Nie należy jednak również wpadać w panikę z tego powodu. Trzeba przede wszystkim cierpliwie i spokojnie samemu mówić szczególnie w takim wypadku starannie, podkreślając poprawność wymawianych przez siebie form wyrazowych. Broń Boże, nie wolno mówić: Tak się nie mów! Jak ty mówisz?! Powiedz tak i tak itp. Ten sposób zwracania dziecku uwagi może doprowadzić do niechęci mówienia ze strony dziecka, a w konsekwencji do poważnych niekiedy zahamowań.
Drugi rodzaj nowotworów językowych w mowie dzieci stanowią neologizmy dziecięce. Termin «neologizm»dosłownie oznacza 'nowe słowo, nowy wyraz'. Nowe wyrazy, czyli neologizmy powstają w różny sposób, m.in. poprzez tworzenie nowych formacji słowotwórczych zgodnie z występującymi w polszczyźnie wzorami. Według Marii Chmury-Klekotowej, która na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zgłębiała ten problem, właśnie ten sposób wzbogacania własnego słownictwa jest najbardziej charakterystyczny dla dzieci w okresie swoistej mowy dziecięcej. Zwróćmy uwagę, że pomimo iż oba opisane przed chwilą zjawiska są pewną właściwością rozwojową w mowie dzieci, to pierwsze spośród nich podlega ocenia raczej negatywnej -nowotwory fleksyjne są nazywane błędami językowymi, drugie zaś pozytywnie - nowotwory słowotwórcze są nazywane neologizmami dziecięcymi. Dlaczego tak się dzieje, częściowo już wyjaśniliśmy. Pierwszy rodzaj innowacji dziecięcych może prowadzić w razie zaniedbania lub niewłaściwie prowadzonej edukacji ze strony środowiska dziecka do ich utrwalenia się i w konsekwencji do niedostatecznego opanowania systemu fleksyjnego przez dziecko. Co do drugiego, to spróbujmy wspólnie zastanowić się nad ich istotą.
Analogiczne formacje słowotwórcze, czyli takie nowe wyrazy, które zostały utworzone na wzór formacji już występujących w języku (por. wcześniejsze uwagi dotyczące fleksji), pojawiają się w mowie dziecka pod koniec drugiego lub na początku trzeciego roku życia, kiedy opanowało już ono system fonologiczny języka ojczystego, podstawowe zasady odmiany wyrazów (rzeczowników i czasowników), posiada pewien zasób słów (średnio około 200-300) i bez większego trudu potrafi w prostych sprawach porozumieć się ze swoim otoczeniem.
W materiale Marii Chmury-Klekotowej znalazło się około 4000 neologizmów dziecięcych. Najliczniejszą grupę stanowią rzeczowniki tworzone za pomocą sufiksu (derywacja sufiksalna), np. motocyklarz, niewdzięczniczka oraz czasowniki tworzone za pomocą prefiksu, np. odmęczyć, albo jednocześnie za pomocą prefiksu i sufiksu, np. poszmatkować. Dużo jest przykładów tzw. derywacji wstecznej typu: łódka > łóda, paciorek > pacior, które ilustrują jednocześnie stale obserwowaną tendencje w mowie małych dzieci tworzenia wyrazów zgrubiałych (może dlatego, że dorośli często, zwracając się do dzieci, używają zdrobnień). Wiele problemów stwarzają dzieciom rzeczowniki odczasownikowe, które nazywają czynności, np. bijenie 'bicie', cienie 'cięcie', grzmienie, kłócenie (wielkie wiatru kłócenie), otworzenie, pachnienie 'zapach'. Wiele jest przykładów na kontaminację dwu wyrazów, np. pan pieros 'papieros', kwasolka 'fasolka', dlaczemu.
W tych ostatnich przykładach widać - podobnie jak we fleksji - działanie analogii. We wszystkich zaś uwidacznia się zmysł obserwacji, kojarzenie określonych cech zmysłowych przedmiotów, co znajduje swoje odbicie w neologizmach dziecięcych (neologizmy dziecięce mogą stanowić dobrą egzemplifikację możliwości poznawczych dzieci), a także umiejętności językowe: umiejętność wyzyskiwania wcześniej opanowanych wzorów budowy wyrazów dla tworzenia nowych formacji słowotwórczych, dążenie do wzbogacania repertuaru środków językowych.
Tworzenie przez dzieci neologizmów jest oceniane pozytywnie właśnie z tych powodów, choć przecież podobnie jak nowotwory fleksyjne ich stosowanie przez dzieci może zaburzać porozumienie się dziecka z dorosłymi. Tu wyraźnie widać jak nastawienie dorosłych może wpływać na ocenę zjawisk z natury rzeczy bardzo podobnych, mających swe źródło w niedostatecznym opanowaniu przez dziecko systemu językowego lub brakach w zakresie słownictwa. Oba zjawiska mają też charakter przejściowy i w rezultacie pozytywnie wpływają na rozwój mowy dziecka (pod warunkiem, że dorośli będę ingerować ze spokojem i rozwagą - była już o tym mowa). Oba te zjawiska są wyrazem poszukiwań własnych dziecka - ilustrują, w jaki sposób człowiek w ontogenezie dochodzi do pełnej znajomości języka.
Literatura:
Objaśnienia wyrazów i zwrotów
MENEDŻER PRZYSWOJONY, ALE CZY ZNANY? Rzeczownik o postaci menedżer, menadżer lub manager występuje w słownikach w dwu znaczeniach: 'impresario' i 'osoba zarządzająca', przy czym w drugim znaczeniu, które obecnie jest notowane jako podstawowe, pojawia się w polskich źródłach kodyfikacyjnych pod koniec drugiej połowy XX w.
więcej...
MINISTER I MAGISTER. 'Tytuł częstokroć w starych autorach używany, znaczy doktora filozofii' podaje SL - obejmujący słownictwo końca XVIII i początku XIX w. - pod hasłem magister. Oprócz tego znaczenia znaleźć tu moż-na również inne: 'przełożony' (np. pocztmagister) oraz wynikające z przykładów 'dowódca wojskowy' (magister artylleryi), 'mistrz kapeli muzycznej' (kapelmajster).
więcej...
O LEPSZĄ JAKOŚĆ PORADNICTWA JĘZYKOWEGO. Ponad dwadzieścia lat temu Magdalena Foland-Kugler rozpoczynała swój artykuł zdaniem: "Zainteresowanie sprawami poprawności języka wciąż wzrasta".
więcej...
PANI PREZYDENT CZY PREZYDENTKA? Żeńskie rzeczowniki osobowe, tożsame z odpowiednimi nazwami męskimi, bo przejęte właśnie z r.m., takie jak minister, premier szerzą się zwłaszcza od drugiej połowy XX w.
więcej...
POMYSŁ PROJEKTU. Dobrze znany wszystkim użytkownikom polszczyzny wyraz projekt tradycyjnie pojawiał się w trzech znaczeniach: 'zamierzony plan działania, postępowania'; 'plan, szkic czegoś, np. budowli, konstrukcji, przedsięwzięcia, ustawy'; 'wstępna wersja jakiegoś dokumentu'.
więcej...
HANDOUT. Od jakiegoś czasu na polonistycznych konferencjach językoznawczych często używa się - w mowie i piśmie słowa handout.
więcej...