„(...) polszczyzna jest zobowiązaniem, a dla niektórych pasją” - Czesław Miłosz
Józef Porayski-Pomsta
To ostatni artykuł z cyklu "NASZE DZIECKO MÓWI". Dlatego chciałbym w nim zebrać wszystkie te sądy i informacje o rozwoju mowy dziecka, które są szczególnie ważne z perspektywy wychowawczej i edukacyjnej. Sfera mowy i języka, którymi się zajmujemy w naszym cyklu, jest tylko fragmentem tego, co dziecko powinno otrzymać od nas - rodziców, wychowawców, ludzi dorosłych.- ale sferą niezwykle ważną. Zdają sobie z tego sprawę nie tylko ludzie wykształceni. Istnieje wiele dowodów na to, że mowa jest traktowana bardzo poważnie przez wszystkich ludzi niezależnie od kręgu kulturowego, do jakiego przynależą, i poziomu cywilizacji. Posługiwanie się językiem jest równie ważne w kulturach tzw. prymitywnych, jak i w kręgu cywilizacji zachodniej.
Józef Porayski-Pomsta
Dziwny tytuł. Dlaczego już w tytule pojawia się sygnał, że błędy językowe, jakie pojawią się w wypowiedziach dzieci, nie są błędami stricte? Czy dzieci wobec tego mówią poprawnie, bezbłędnie?
Józef Porayski-Pomsta
W ostatnich miesiącach telewizja i radio publiczne namawiają rodziców do czytania dzieciom. Akcja ze wszech miar godna poparcia. I to nie tylko dlatego, że w ten sposób wytwarza się u dziecka potrzeba korzystania z informacji opartych nie tylko na obrazkach, skądinąd zrozumiała u dzieci, które lepiej reagują na obraz, ponieważ na ogół imituje on w sposób bardzo konkretny rzeczywistość i nie wymaga tak dużego wysiłku myślowego jak słowo, ale także dlatego, że czytanie sprawia, że między dzieckiem a rodzicami wytwarza się więź, która w innym wypadku byłaby prawdopodobnie niemożliwa. Czytanie staje się często podstawą rozmowy między dzieckiem a dorosłym, stanowi pretekst do zadawania przez dziecko wielu pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedź, wreszcie stanowi źródło refleksji dla rodziców nad rozwojem intelektualnym ich małego dziecka.
Józef Porayski-Pomsta
Opanowywanie przez dziecko języka i mowy odbywa się stadialnie. Tezę tę sformułował na początku lat czterdziestych XX wieku wybitny językoznawca Roman Jakobson [1]. Określenie "rozwój stadialny mowy dziecka" oznacza to, że proces rozwoju mowy (proces nabywania przez dziecko języka i mowy [2]) - jego poszczególne stadia - jest podobny u wszystkich dzieci - nawet u tych, u których jest on z jakichś powodów zakłócony, ale jednocześnie tempo tego rozwoju jest zróżnicowane i zależy od różnych czynników zarówno psychofizycznych, jak i społecznych.
Józef Porayski-Pomsta
Mowa dziecka kształtuje się w pierwszym rzędzie w wyniku obcowania dziecka z najbliższymi: rodzicami, dziadkami, rodzeństwem, bliższymi i dalszymi krewnymi, sąsiadami i dziećmi sąsiadów. Mowa kształtuje się w wyniku procesu socjalizacji. Proces ten w uproszczeniu można by opisać jako opanowywanie przez dziecko praktycznej wiedzy o funkcjach społecznych, jakie jednostka może pełnić w danej społeczności. Inaczej: praktycznej wiedzy o obowiązkach spoczywających na poszczególnych członkach danej społeczności wobec grupy oraz prawach przysługujących określonej jednostce w grupie społecznej.
Józef Porayski-Pomsta
Język - przypomnijmy - to system znaków językowych potrzebny określonej społeczności do porozumiewania się. Znakami językowymi - w uproszczeniu - nazywamy wyrazy, których istotą jest to, że mają jakieś znaczenie, tzn. nazywają osoby, zwierzęta, przedmioty, czynności, liczby lub je w jakiś sposób opisują albo wyrażają stosunek mówiącego do tego, o czym mówi. Znowu w uproszczeniu: w znakach językowych, czyli w wyrazach, zawarta jest wiedza o świecie określonej społeczności językowej oraz sposób opisywania przez nią świata. Opanowanie znaczeń wyrazów to bardzo skomplikowany i długotrwały proces. Dłuższy niż opanowanie systemu językowego. Pełną dojrzałość językową - jeśli to sformułowanie ma jakikolwiek sens - wyznacza się na 18 - 21 rok życia. Można jednak powiedzieć, bez obawy popełnienia błędu, że trwa on do końca naszego życia.
Józef Porayski-Pomsta
Od czasu opublikowania prac takich autorów, jak M.A.K. Halliday [1] i J. Bruner [2] w połowie lat siedemdziesiątych ub. wieku niewielu jest badaczy mowy dziecka, którzy mają wątpliwości, że proces akwizycji mowy i jej rozwoju zależy przynajmniej w takim samym stopniu od czynników społecznych, jak i biologicznych. I to - jak sadzę - niezależnie od tego, czy przyjmują natywistyczną hipotezę Chomsky'ego, czy socjologiczną teorię Bernsteina jako teoretyczną podstawę analizy i opisu zjawisk związanych z procesami, które nas interesują. Można by zresztą powiedzieć, że teorie tu przytoczone - nie tylko zresztą jako przykłady poglądów, które można by umieścić na przeciwległych biegunach osi, ale także jako systemy teoretyczne, które odegrały i odgrywają nadal istotną rolę w badaniach nad mową dziecka, nie są wobec siebie sprzeczne, lecz prezentują tylko różne aspekty tego samego zjawiska.
Józef Porayski-Pomsta
Dziecko od początku swoich dni jest człowiekiem. Ze wszystkimi właściwościami, jakie są istocie ludzkiej przypisywane: ma rozum i wolną wolę, które ujawniają się stopniowo wraz z jej dojrzewaniem psychofizycznym.
Józef Porayski-Pomsta
Pytanie dość dziwne w świetle dotychczasowych rozważań. Ale jeżeli uświadomimy sobie niegdysiejsze poglądy uczonych na sposób nabywania przez dziecko języka (przez naśladownictwo), to może nie wyda się nam już takie. Pamiętamy też, że dziecko nie zawsze w naszych sądach o nim, a zwłaszcza w sposobie naszego postępowania wobec niego jest traktowane jako istota mająca świadomość czegoś, istota myśląca.
Józef Porayski-Pomsta
Czasowniki: mówić, przemówić, rozmawiać; powiedzieć, opowiadać i inne oznaczają czynności mówienia. Na czym te czynności polegają? Jaka jest ich istota? Odpowiedź wydaje się łatwa, bo możemy po prostu powiedzieć: to, że ktoś mówi, i dodać: tzn. z wyrazów tworzy zdania, za pomocą których przekazuje komuś jakąś informację. Taką odpowiedź - opartą na zwykłej obserwacji zjawiska mówienia - można uznać za całkowicie poprawną także w świetle wiedzy naukowej. Takie słowa, jak wyraz, zdanie w języku potocznym mają podobne znaczenia jak w języku naukowym: wyraz to słowo, które coś nazywa, a zdanie to układ wyrazów, które o czymś informują, np. wyraz stół nazywa przedmiot (mebel), którego podstawową funkcją jest to, że na nim się jada posiłki, a zdanie: W moim pokoju stoi okrągły nieduży stół, przy którym grywamy z przyjaciółmi w brydża informuje dokładniej o cechach i funkcji konkretnego stołu.
MOWA JAKO NARZĘDZIE DZIAŁANIA DZIECKA
PYTANIE DOŚĆ DZIWNE W ŚWIETLE DOTYCHCZASOWYCH ROZWAŻAŃ. Ale jeżeli uświadomimy sobie niegdysiejsze poglądy uczonych na sposób nabywania przez dziecko języka (przez naśladownictwo), to może nie wyda się nam już takie.
więcej...
OD CZASU opublikowania prac takich autorów, jak M.A.K. Halliday i J. Bruner w połowie lat siedemdziesiątych ub. wieku niewielu jest badaczy mowy dziecka, którzy mają wątpliwości, że proces akwizycji mowy i jej rozwoju zależy przynajmniej w takim samym stopniu od czynników społecznych, jak i biologicznych
więcej...
OPANOWYWANIE przez dziecko języka i mowy odbywa się stadialnie. Tezę tę sformułował na początku lat czterdziestych XX wieku wybitny językoznawca Roman Jakobson.
więcej...
DZIWNY TYTUŁ. Dlaczego już w tytule pojawia się sygnał, że błędy językowe, jakie pojawią się w wypowiedziach dzieci, nie są błędami stricte? Czy dzieci wobec tego mówią poprawnie, bezbłędnie?
więcej...